środa, 22 czerwca 2016

Mały słownik misyjny cz.4




Część czwarta, ostatnia
T-Z






T
Tap – ang. kran
Na slumsach duży problem stanowi dostęp do wody. W kilku miejscach na obszarze dzielnicy wybudowano punkty jej czerpania. Są to niebieskie budki, w których oprócz wody można kupić chipsy lub doładowanie do telefonu. Mieszkańcy Makululu przychodzą po wodę z kolorowymi wiaderkami, granatowymi beczkami lub przezroczystymi butelkami po mleku. Mniejsze pojemniki wypełnione cieczą noszą na głowach, duże beczki taczają. Dostarczanie wody jest najczęściej zadaniem dzieci i młodzieży. Z tego względu musieliśmy zmienić godziny lekcji w szkole dla klasy piątej. Dzieci spóźniały się godzinę lub dwie. Punkty z kranami nie są otwarte cały czas. Wodę czerpie się rano od godziny 6 do 10 oraz popołudniu, od 16 do 18. To czy wodę się otrzyma zależy także od ZESCO – dostawcy elektryczności. Kiedy nie ma prądu, nie pracują pompy. Koszt 20 litrów wody to 50 Ngwe (~20 gr). Można też płacić z góry za cały miesiąc i jest to kwota 20 Kwacha (około 7-8zł) za 100 litrów/dzień.


U
Umutwe – głowa
Jedno z pierwszych słów jakie poznałam w języku bemba. Dzieci często przychodziły do mnie chcąc bym im opatrzyła głowę. Większość z maluchów na slumsach cierpi na przewlekłe zakażenia grzybicze skóry głowy. Pomiędzy gęstymi, skręconymi włosami powstają strupy, zgrubienia i biała łuska. Bardzo trudno te zakażenia wyleczyć a łatwo się ich nabawić zważywszy na warunki mieszkaniowe.

W
Washa – prać
W Makululu pranie robione jest ręcznie, najczęściej w sobotę. Używa się do tego celu proszku o nazwie Boom. Mokre rzeczy rozwiesza się na sznurkach, na drzewach lub rozkłada na trawie. Problemem nadwornego suszenia są tzw. mango fly – muchy składające jajeczka w mokrych tkaninach. Z jajeczek wylęgają się larwy, które rozwijają się pod skórą. Całe szczęście do tej pory udało mi się uniknąć tego typu nieproszonych gości.

Z
Zigojo – lub Zig; nazwa napoju.
W Afryce można zmarznąć! W Zambii nastała zima. Temperatura powietrza spada w nocy do kilku kresek ponad zero. Nie ma ogrzewania więc w nocy śpię w polarze przykryta dwoma kocami. Poranne opuszczenie łóżka przypomina wyjście z ciepłego schroniska na przysypany śniegiem górski szlak. W ciągu dnia jest nieco cieplej. Zambijczycy o tej porze roku ogrzewają się pijąc gorącą wodę z cukrem. Napój nazywają Zigojo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz